Czy zawsze było tak prosto?
Mówi się, że sztuka towarzyszy człowiekowi w zasadzie od wykształcenia się homo sapiens czyli już prawie 100 tys lat temu. Pierwsze malowidła skalne odkryte np. w Lascaux dowodzą że potrzeba estetyki, odtwarzania rzeczywistości a co za tym idzie utrwalenia jej jest nieodłącznym elementem życia.
Jednak nie zawsze pod pojęciem sztuki kryło się to, co my, współcześni przez to rozumiemy. Patrząc na wyżłobione w skale podobizny ludzi, zwierząt można odnieść wrażenie, że są lekko mówiąc ‘niewystarczająco piękne’ by móc porównać je z dziełami renesansu i baroku. Wnioskujemy więc, że pierwsi ludzie perspektywy nie znali, a jeśli znali to wiedzy tej nie wykorzystali. Odmienne sposoby traktowania przestrzeni można znaleźć w malarstwie starożytnego wschodu i Egiptu (perspektywa pasmowa).
W starożytnym Egipcie było to sprawą o tyle ciekawą że ‘najważniejszych’ pokazywano jako ‘największych’ a co za tym szło – totalne zignorowane skrótu perspektywicznego na rzecz malarstwa jako narzędzia propagandy (Faraon zawsze największy – niewolnicy wielkości nawet nie połowy jego stopy).. Perspektywa linearna była znana już w starożytności – jednakże jej zastosowanie było dość nieśmiałe. W średniowieczu obrazy traktowano przeważnie dwuwymiarowo.
Dopiero renesans przynosi to, co my dziś znamy pod nazwą ‘perspektywa skośna’ a za jej ojca uważamy włoskiego architekta – F. Brunelleschiego, Przyjmuje się, że jako pierwszy opracował w pełni poprawną perspektywę linearną. Oprócz niego pionierem był Giotto di Bandone (XIV w.) oraz Massachio, którego fresk „Trójca Święta’’ nosi znamię gwoździa do którego przywiązano sznurek aby w pełni poprawnie wykreślić perspektywę.