Kilka słów o komiksie:
Chociaż prawdziwie zaangażowanych pasjonatów komiksowych wciąż można szukać ze świecą, śmiało założyć można, że większość obywateli cywilizowanego świata przynajmniej raz trzymała w swoich dłoniach zeszyt z obrazkami przedstawiającymi wszelkiej maści bohaterów. Niezależnie od przedstawianej historii świat podany w tej formie jest wyjątkowo przystępny i chwytliwy.
Niestety, mimo rosnącej popularności komiksów, wciąż pokutuje przekonanie, iż jest to forma rozrywki kierowana głównie do młodszego czytelnika, oczekującego od autora prostej historii, zabawnych dialogów i umowności ułatwiających odbiór dzieła. Nic bardziej mylnego. Podobnie jak kinematografia tak i branża komiksowa zróżnicowana jest pod względem koncepcji, wykonania oraz docelowych odbiorców.
Nie powinno być zaskoczeniem, iż najambitniejszymi i najbardziej cenionymi komiksami są te poruszające kontrowersyjne tematy, nierzadko epatujące brutalnością, a jednocześnie nie szczędzące widzowi odczucia popularnej w malarstwie czy literaturze abstrakcji. Przykładem autorów dojrzałego nurtu w komiksach są chociażby Neil Gaiman, twórca kultowej serii „Sandman”, czy Frank Miller, który zyskał sławę m. in. dzięki „The Dark Knight Returns” traktującego o brutalnym konflikcie Batmana ze swoimi największymi wrogami jak i samym Supermanem. Obydwaj tworzący pod egidą DC Comics przyczynili się do popularyzacji mrocznych wizji znanych wszystkim bohaterów.
Artystyczna dojrzałość komiksowych historii, pozwoliła zbliżyć je do pozostałych form przekazu, w tym wypadku z przytupem zaznaczając swoją obecność w przemyśle kinematograficznym. Nie jest tajemnicą, iż większość filmowych superbohaterów to jedynie adaptacje swoich komiksowych odpowiedników. Chociaż postacie w obcisłych kombinezonach przynajmniej kilka razy w roku pojawiają się na ekranach kin, to właśnie najdojrzalsze kreacje zapadają w pamięci widzów na dłużej. Grzechem byłoby więc nie wspomnieć o trylogii Batmana w reżyserii Christophera Nolana, która złotymi zgłoskami zapisała się w historii kina, ukazując nieokiełznany potencjał oraz głębię postaci tworzonych na potrzeby papierowych zeszytów.